poniedziałek, 19 sierpnia 2013

nowe, nowsze i najnowsze


Jestem, jestem i mam nowe wiadomości.
Pierwsza to ta, że młodzi wyjechali na wakacje i laptopa mam tylko dla siebie a co za tym idzie będą odwiedziny no i wpisy oczywiście.

Druga to, że autko wjechało do naszego garażu. Może nie nowe ale nowsze, bieluśkie i rodzinne.
Wreszcie mam czym jeździć a jeździ się wspaniale choć troszkę musiałam się przyzwyczaić, chociażby do wspomagania.

A najnowsza wiadomość......zobaczcie same;

przedstawiam Wam Zuko






Wojna trwała trzy dni ale teraz jest już spokój


 i teraz jest pięknie



Mam dwa kociaki Cziko i Zuko i wesoło i radośnie i kocham oba!
 Cziko bardzo urósł  i nie przypomina już tego kociaczka, którego przygarnęłam




Muszę pochwalić się jeszcze pierwszą próbą deku mojej synowej


i testową próbą mojego syna w crayon melting art


I to by było na tyle. Nie mam aparatu by strzelić fotki nowym udziergom . Młodzi pozabierali  na wakacje.
Ale co się odwlecze to nie uciecze...

Ach, jeszcze chciałam Was kochane zachęcić do odwiedzin w nowej pasmanterii




Serdecznie witam nowe obserwatorki i moje stałe bywalczynie,
dziękuję za każde miłe słowo i pozostawione komentarze....

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

summer pink


Udało mi się w fastrydze znaleźć jeszcze kłębuszek wiskozy dzięki czemu mogłam dokończyć sukienkę.
Radosna twórczość własna choć Filomena moja niezbyt elegancko się prezentuje. 
Na szczęście pani Agnieszka wygląda pięknie i jest bardzo zadowolona.
Niteczka z odzysku, z sukienki Natalki, którą robiłam zeszłego lata plus jeden kłębuszek;





druty KP nr. 5 ale nie wiem ile niteczki zużyłam.
Sukienka robiona od góry bezszwowo, włóczka Summer Yarn Art -bawełna z wiskozą.


Bywam w kratkę z kilku powodów.
Co kilka dni znika mi lista czytelnicza na dzień lub dwa, nie wiem co jest tego powodem a dopóki synowa moja nie napisze pracy i nie obroni się, nigdy nie wiem kiedy laptopa będę miała tylko dla siebie. Do jesieni będę znikać i pojawiać się nie wiadomo kiedy. Czytam Was na bieżąco ale niestety nie mam czasu by skrobnąć choć słowo i za to przepraszam.

I pozycje mojego śpiącego kocia






niedziela, 4 sierpnia 2013

szczęście w nieszczęściu



Trochę ochłonęłam a byłam w szoku.
Samochód nam się zapalił w trakcie wyjazdu. Praktycznie jest do kasacji. Szczęście, że nam nic się nie stało.
Szczęście, że to było jeszcze niedaleko domu. Szczęście, że akurat w Poznaniu odbywał się triatlon  niedaleko i Policji było pełno. Szczęście, że Policja wezwała Straż Pożarną.
Szczęście, że żyjemy!

Trzeba będzie nowe kupić tylko, że po weselu praktycznie jest to na razie niemożliwe.