poniedziałek, 16 września 2013

znikam



nie dosłownie ale do końca września.

Ale najpierw pragnę bardzo serdecznie podziękować za życzenia urodzinowe te na blogu, te przesłane drogą elektroniczną oraz standardową czyli kartkową.
Bardzo ale to bardzo dziękuję. Było mi bardzo miło i sprawiłyście mi kochane ogromną radość i przyjemność zwłaszcza, że siedziałam calutki dzień sama jak palec.

A więc do rzeczy: 
Nosiło mnie przez cały tydzień jak synowa oświadczyła, że nie będzie się bronić bo; nie zdąży, nie ma tylu materiałów, za mało czasu i tak w ogóle to Ona nie chce się bronić. Żadne argumenty do mojej Marysi nie docierały. Po ślubie miała szybciutko skończyć bo... komputer i laptop zawsze pod ręką i cisza i spokój...
I co , i nic.
Nie namyślając się długo, zapakowałam wczoraj dzieciaki i pojechaliśmy w odwiedziny do rodziców.
Akurat byli wszyscy łącznie z bratem ( on z Wrocławia) i babcią. 
Poskarżyłam na Marysię no i się zaczęło....ale najważniejsze, że będzie pisać.
Może i wyszłam na zołzę ale chciałam jak najlepiej. Szkoda tylu lat studiów dla głupiego licencjatu!
Może nie będzie się na mnie gniewać ale zrobiłam do dla Jej dobra. Może kiedyś zrozumie, że chciałam jak najlepiej i podziękuje.


Tak więc kochane moje, przez dwa tygodnie mnie nie będzie i trzymajcie bardzo mocno kciuki.
Koniec września to ostateczny termin na obronę.

pa, pa
          Marlena

piątek, 13 września 2013

13.09.1961



Kurcze, jak ten czas leci. Kolejne urodziny, które wcale nie cieszą.
Jej...

Karteczkę od Janeczki dostałam


prawda, że śliczna a co najważniejsze zrobiona własnoręcznie przez Jankę.

Dziękuję Janeczko za pamięć i piękne życzenia oby wszystko się spełniło!!!

I jeszcze kwiatuszek pokażę z sadzonek, które dostałam właśnie od Janeczki.
Patrzcie i podziwiajcie jego urodę tyle, że zdjęcie nie oddaje niestety jego urody.



Na grzybkach byłam


Czarnych łepków mało, dwa sznureczki tylko.


I widoczek z okna, chociaż teraz się zachmurzyło i leje...





czwartek, 12 września 2013

na zakończenie sezonu


Ostatnia letnia rzecz w tym sezonie.
Skończyłam ją tuż przed wyjazdem młodych nad morze tylko zdjęć nie miałam czym zrobić.
Zatem na koniec, letnia tunika ogoniasta z cieniowanego bambusa.
Ogony miały wyjść dłuższe, a że to bambus to pewnie i tak się wyciągną w trakcie noszenia.
Co prawda jeszcze jej nie blokowałam i nie zblokuję tylko schowam ale pokazać musiałam.





Bamboo Batik Fine - Alize,  niecałe dwa moteczki, druty KP 4
W całości podpierałam się projektem Drops'a.

Google znowu robi co chce! Kilka dni temu nie mogłam edytować zdjęć a jak zakończyli poprawiać edytor było ślicznie. Teraz z kolei mogę już edytować ale nie mogę podpisać zdjęcia.
Wy też tak macie?



Przez dobrą godzinę szukałam kotów po domu. Moje kociaki noszą obróżki z dzwonkiem a cisza była jak makiem zasiał.
Gdyby nie potrzeba to bym ich w życiu nie znalazła, na myśl by mi nie przyszło żeby je tam szukać.
Proszę, dwa niewiniątka w koszu na pranie.





Robię teraz szaliki dla dzieci w Afganistanie ale następnym razem pokażę co wydłubałam z koralików.
Tak, tak w końcu i mnie dopadło, hi hi



poniedziałek, 9 września 2013

czerwona - bambusowa


O perypetiach związanych z powstawaniem sukienki dobrze wiecie, więc nie będę się rozpisywać.
Jedno muszę powiedzieć. Tak serdecznie miałam dość dziergania tej kiecki, że jeszcze nawet jej nie uprałam i zblokowałam. Ot, wisi sobie i pewnie powisi do przyszłego roku. 



Moja Filomena nie ma niestety pięknej talii a i tę czerwień było ciężko obfocić. Za to sukienka jest wreszcie taka jak być powinna za pierwszy razem a nie za trzecim i... pięknie leży.


Włóczka: Bamboo Fine Alize - wyszły 2 motki, druty KP 3,5
Wzór darmowy na stronie Dropsa o tu


piątek, 6 września 2013

o wszystkim po trochu


Dziś nie będzie robótkowo a jak tytuł wskazuje o wszystkim.
Młodzi wrócili z wakacji co pewnie kilka z Was zauważyło bo mnie znowu nie ma. Ale wreszcie dorwałam się do laptopa i mogłam napisać tego posta.

Kilka migawek z sesji nad morzem




Prezent dla mnie
prawda, że śliczny...


Pojechałam w długo odkładane odwiedziny do Trilli, o których tak pięknie napisała na swoim blogu o 
tu .
Przyjechała Anitka ( nitkiAnitki ) i było nam cudnie tylko za krótko.

Prezencik od Ulki

od Anitki słodkości i jeszcze coś ale... to na razie tajemnica.

Szkoda tylko, że to tak daleko ode mnie....


Byłam zajęta kociakami przez kilka dni. Cziko dostał katar na tle wirusowym a Zuko zwichnął łapkę. Były zastrzyki i tableteczki przez pięć dni i znowu zastrzyk. Ale już jest ok. zresztą zobaczcie same;







Następny wpis będzie robótkowy i wreszcie pokażę co zrobiłam. Teraz pokażę co mnie ostatnimi czasy zajmuje;


koralikomania, w którą i ja wpadłam ale o tym innym razem.


Kupiłam w Ikea ramkę do zdjęć, naciągnęłam cieniutki polarek i mam idealnego przydasia do nawlekania koralików za grosze - polecam !


Chyba tyle na dzisiaj.
Dziękuję, że mnie odwiedzacie mimo wszystko. Dziękuję za przemiłe komentarze, które podtrzymują mnie na duchu i są dla mnie bardzo ważne.
Powoli wszystko wraca na właściwe tory, do końca września już nie daleko, wtedy wrócę na stałe.

                                                                                 Marlena