Jestem, jestem!!! I choć ostatnio bardzo mało mnie w necie, troszkę podglądam i podziwiam Wasze robótki.
U mnie troszkę się uspokoiło ale i tak wredne jest to życie.
Koniec roku już niebawem i dobrze bo jest całkiem do doopy. Nadzieja w nowym - oby nie był gorszy niż obecny.
Całe szczęście, że istnieją spotkania robótkowe, na których człowiek może podładować bateryjki i zapomnieć o kłopotach.
Właśnie w minioną sobotę byłam na mikołajkowym spotkaniu maranciaków
( fotki zapożyczone z forum maranty)
Cudowna atmosfera, jak zawsze, no i prezenciki.
Od mojego mikołajka otrzymałam przepiękną choineczkę z piórek i choinkowego lizaka
ja natomiast wydziergałam otulacz
Sobie wydziergałam otulacz z opaską - tak, tak coś tam robię by tyle nie myśleć.
Włóczka z czeluści garderobianych, Ferro mix Opus, druty KP 6, zwykły francuz.
Fotki przy zachmurzonym niebie
a potem nagle wyszło słoneczko i widać kolor
Taki sobie puchatek do brązowego płaszczyka i jasnobrązowych; torebki i botków.
Siedzę i w koralikach i w wełenkach ale idzie mi jak po grudzie.
Dobrze, że mam kotki bo już by całkiem nie było do kogo paszczy otworzyć. A te szaleją i tłuką mi osłonki na doniczki ale i tak je kocham - wszystkie trzy.
Kto wytrwał do końca temu dziękuję i buziaki przesyłam
Marlena