środa, 28 marca 2012

etui x 2


Niczego wielkiego nie dokonałam. Ot, dwie otulinki na komórki, które zostaną podarowane na  "Zajączka" i wypchane czekoladowymi jajeczkami. Prosto z drutków, jeszcze ciepłe.

Jedna fioletowa z ząbkami na górze i tunelem na sznureczki;



Sznureczki zrobiłam z 2 oczek metodą, którą zgapiłam od Gazeli.


Ozdobię gotową różyczką.



Druga zielona, zwykła, prosta z dziurkami do przeciągnięcia sznureczka;







Może znajdę jakiś fikuśny guziczek, co by nie była taka smutna, np. biedroneczkę.


Muszę dać sobie trochę czasu, by znów coś udziergać. Najpewniej do Świąt coś wymyślę.
Teraz odwiedzam Wasze blogi i się zachwycam!:)




sobota, 24 marca 2012

wdzianko Oleńka

Skończyłam moje wdzianko. Przemogłam się, chwyciłam ponownie druty i oto jest. Wdzianko Oleńka  (wszystko mianuję nazwą włóczki, z której robię ) w całej swojej krasie, prosto z drutów ;



I nawet sama zdjęcia zrobiłam (jak widać), bo mój fotograf jeszcze spał.





Proste wdzianko bez dobierania i ujmowania oczek w talii.
Włóczka Oleńka (95% akryl, 5% pes ) 303 metry w 100g, druty 4,5 wyszło 235 g
ścieg gładki prawy, plisa - ścieg francuski,
Guzik tylko muszę kupić, bo ten co go widać, został odpruty od bardzo długiego, kupnego swetra, który miał ich aż 9 ,a że mi pasował....same wiecie. Wdzianko ma wyjście dzisiaj, a tak bez guzika nie wypada.


A wracając na moment do ostatniego posta.
Pisałam, że nie mam zdjęcia drugiego jajka a okazało się, że fotograf pstryknął i oto one;


Pstryknął też wianuszek (porównajcie z moim zdjęciem).
Oto jego dzieło;


Dzieci mają jednak złote rączki.




czwartek, 22 marca 2012

moje jajo


Chwalę się. Może dla innych to nic wielkiego ale dla mnie było dużym wyzwaniem.
Moje pierwsze i zapewne ostatnie. Tak mnie paluszki  od wbijania szpilek bolały, że przez dwa dni drutków nie mogłam chwycić.


W sumie dwa poczyniłam, lecz jedno  zostało podarowane i ucieszyło obdarowanego.
Zdjęcia niestety nie mam.




Wianuszek (jakiś blady wyszedł ) nad stolik w kuchni, co by miło było, też stworzyłam. I zapewne na tym jednym się skończy. Zdecydowanie wolę druty, na nich się chociaż znam.
Ciekawa jestem dlaczego te kolory takie nijakie, bo wianuszek jest świeżowiosenny. Ściana też jest zielonkawa, czego nie widać.



A jak tylko odzyskam zapał do moich drutów i w końcu przestanę, chociaż na chwilę, biegać po blogach wrzucę jak najszybciej nową rzecz. Najtrudniej zdecydować co to ma być; bluzeczka, tunika, sweterek...



podziękowania

Bardzo, ale to bardzo dziękuję za miłe słowa i troskę.
Chcę przede wszystkim, tą droga,  podziękować poczwarce za miłe słowa a przede wszystkim za instrukcje, które dostałam na maila. Dzięki poczwarko! Dzisiaj zrobiłam wszystko, krok po kroku, według Twoich instrukcji i mam nadzieje, że już teraz jest ok. No i radość w sercu - są komentarze! Wielkie dzięki.
Na wszystkie postaram się odpowiedzieć ale trochę to potrwa, więc proszę o cierpliwość.
Dopiero się uczę, a że jestem mało kompatybilna ( tak mówi mój rodzony ) będę się cieszyć na wszystkie uwagi i podpowiedzi z waszej strony.
Od kilku lat nie siedziałam przy kompie ( no chyba, że grałam jak syna nie było ) a teraz, gdy już mam dziada nadrabiam zaległości.
Obiecuję, że koniec narzekań (ostatni post ).
Bardzo dziękuję Wam wszystkim za zainteresowanie i dobre słowo a przede wszystkim Tobie dziękuję persjanko Ty już wiesz za co....( jestem u Ciebie ale nie wiem jak wstawić komentarz )

Może jeszcze dzisiaj, jak zrobię zdjęcia, pochwalę się jajem.
Pozdrawiam, Marlena

wtorek, 20 marca 2012

niemoc i wszystko na raz

Zapaść jakaś  mnie dopadła i nie chce odpuścić. A to wszystko wina tego dziada co go mam przed sobą i w którego stukam. A od niedawna go mam. Jeszcze pół roku dziad jeden nie ma a tak mi za skórę zalazł. Otóż, siedzę ja sobie i zamiast drutki wziąć w rączki i tworzyć, co ja robię....? strony z blogami przeglądam, zachwycam się, wzdycham, oglądam co inni tworzą a sama co? NIC, kompletnie nic. To jest piękne, to cudowne a to jeszcze lepsze. I zazdrość mnie zżera. To mi się podoba, tamto jeszcze więcej i tak przeskakuję ze strony na stronę miast sama z niteczek cudeńko wydziergać. Koniec, basta. Wstaję, zapasy swoje oglądam; ta za cienka, ta za gruba, nie ten kolor....:))) A niteczek kolorowych u mnie całe mnóstwo.  I znowu walę po klawiszach i przeskakuję ze strony na stronę, oglądam i gały mi z orbit wychodzą.
Dwa dni dziada nie odpalałam. A niech sobie leży, mówię, niech sobie odpocznie biedaczek. Ale nie, nie wytrzymałam. Musiałam włączyć. Jeden blog, drugi i następny i jeszcze.Tu komentarz zostawię, tam drugi i wszystkie pochlebne, jakże by inaczej. A u mnie co? Pusto. Nikt słóweczka nie skrobnie.
I tak mnie dopadła niemoc twórcza, i nijak pomysły do głowy nie chcą przychodzić. Za dużo się naoglądałam. A jakie cudeńka!
Wszystko mi się podoba i wszystko bym chciała mieć, a przecież tylko dwie rączki mam, a i nawet cztery nic by nie zdziałały.

Ale sobie ponarzekałam dzisiaj! Zrobię sobie herbatki i pooglądam TV. Tak będzie najlepiej.
Jutro będzie nowy dzień i może cud się jakiś zdarzy - wena na mnie spłynie ? Ot, co.


poniedziałek, 19 marca 2012

długa tunika


No i koniec. Wreszcie pozszywałam i wykończyłam. Przeleżała w koszyku i się doczekała. A troszkę to trwało. Miałam straszliwego lenia. Zdjęcia wyszły okropnie, za dużo słońca w pokoju. A tunika wcale nie jest błękitna tylko seledynowa i dłuuuga , przed kolano. A i Filomena dzisiaj jakoś bez prezencji.





Nie jestem zadowolona ze zdjęć. Strasznie są przekłamane.
W realu wygląda o niebo lepiej. Jest leciutka i przewiewna a biały top i białe leginsy zrobią swoje.
Włóczka: Firenze Tiftik 25% mohair 75% akryl ( 525 m w 100 g ) druty 4,5 
zużyłam tylko 165 gram.

Jak tylko uporam się z albumem Picasa Web będą schematy i wzory moich wszystkich wcześniejszych prac.
Powoli, ale się uczę.




wtorek, 13 marca 2012

długa Baśka


Pruję...................pruję chociaż nie lubię, taka destruktywna robota ale, cóż czasem potrzebna.  Spodobał mi się długi sweterek na stronie u zdzid i zapragnęłam  mieć podobny. Zrobiłam, założyłam i ....golf okazał się za krótki, kopnęłam się w obliczeniach i będę robić jeszcze raz (golf oczywiście a nie cały sweter ). Chciałam cały  zrobić w warkocze ale nabrałam za dużo 4 oczka,  dałam więc na przodzie i w tyle po 3 warkocze ale jakoś mi się nie widzi, 
a poza tym mniejsze druty muszę wziąć.
Wyszukuję innych zajęć, bo nie chce mi się zszywać. Wolę dziergać a szycie odkładam na " zaś " potem.


Moja Filomena pięknie się prezentuje, czyż nie?
Sweter jest boski. Pięknie przylega mimo, że nie zamykałam oczek na talię. Oczka lewe i  pasy warkoczy zachowują się jak ściągacze, więc nie było potrzeby.
Robiłam z Baśki 70% akrylu i 30% wełny ( 360 m w 100 gr ) druty 4,5 .
Wyszło 330 gr , kolor ecri , rozm. 36-38.




czwartek, 8 marca 2012

etui na komórkę


Jakoś nie mam natchnienia na zabawę z igłą, więc by oddalić konieczność zszywania  postanowiłam stworzyć coś nowego. Może i nie jest to wielkie dzieło.... ale jest! No i postarałam się. Jestem z siebie dumna, bo nie będę ukrywać, że wolałabym zrobić dużą część swetra niż takie maleństwo.

Otulinka na komórkę z paskiem warkoczy z obu stron została podarowana i cieszy właściciela.



wtorek, 6 marca 2012

zakupy



To jest  bawełniana włóczka o której pisałam wczoraj, kolorki nie są zbyt rewelacyjne na tym zdjęciu, trochę mdławe ale w rzeczywistości jest śliczna, idealna żeby szybciutko coś zrobić na przywitanie WIOSNY !

A to dalsza część moich (jakże udanych ) zakupów.Marzy mi się rozpinany, mięciutki sweterek z tej czerwonej angorki, żałuję tylko, że mam  dwie ręce, bo czasami przydałaby się jeszcze dodatkowa para.
No ale koniec!  Nie ma co narzekać, czas się brać do pracy. Wiosna tuż, tuż.




poniedziałek, 5 marca 2012

długa tunika, wdzianko


No i gotowe.Skończyłam robić  tunikę, chociaż wyszła jak sukienka , ale miała być długa do leginsów,   muszę jeszcze pozszywać i wykończyć.Szkoda, że zdjęcie nie oddaje pięknego koloru  tej włóczki, cudny seledynek. Moja FILOMENA ( manekin oczywiście ) prezentuje się pięknie. Rękawy są długie i też ze wzorkiem po środku.

Dałam tylko jeden raport ,bo wzór liczy 19 oczek i pięknie wygląda w otoczeniu samych oczek lewych,
wzór pochodzi z Sandry nr 10/1995;  TUTAJ .Wyszło tylko 165 gram włoczki Firenze Tiftik- moher z akrylem.
Wdzianko z okrągłą plisą zapinane na jeden guzik też się robi. Spodobały mi się te dodatkowe kawałki  innej  włóczki, bo całość wygląda jak w  maleńkie obłoczki. Kończę przody no i jeszcze  rękawy są do zrobienia... chociaż nie mogę się zdecydować - długie, 3/4 czy do łokcia ?
Lubię wzory a to wdzianko jest gładkie, trochę nudne bo włóczka niby  buklaczkowa, pora więc wyszukać czegoś innego do roboty...


A właśnie! Kupiłam ostatnio śliczne włóczki; bawełnę z małymi dodatkami, w sam raz na wiosenkę. Kolorki; capucino  (  chyba z dużą ilością śmietanki ) i jaśniutki, pastelowy zielonkawy z delikatną srebrną niteczką (muszę zrobić zdjęcie ) ale nie mam żadnych pomysłów. Pustka kompletna....
Bawełna jest z małym dodatkiem anilany i lnu, 344 metrów w motku, kupiłam po trzy z każdego, no... i idę szukać natchnienia.