Natknęłam się dzisiaj na swoją Panią doktor, która mnie niezwłocznie wysłała do szpitala.
Po trzech godzinach czekania zrobiono mi fotkę a po kolejnych dwóch opuściłam szpital.
Noga na szczęście nie jest złamana.
Trafiłam na przesympatycznego chirurga, któremu obiecałam, że nie będę chodzić, do kuśtykania używać kuli i trzymać nóżkę z amerykańska a w zamian On nie założy mi gipsu.
Udało się ale jestem wykończona.
Dziś już nie pobuszuję po blogach.
pa, pa
Dobrze, że nie jest złamana... Dużo zdrowia Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Kasiu:)
UsuńPozdrawiam, Marlena
O jejku! Marlenko, oszczędzaj nóżkę! dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia posyłam :)
Oszczędzam Ewuś ale nie takie to łatwe, nic się samo nie zrobi:)
UsuńPozdrawiam, Marlena
Zdrowiej. Pa
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu:)
UsuńPozdrawiam, Marlena
Bądź zatem bardzo grzeczna :) Przykro mi, że tak Ci się stało, Marlenko. Pani Małgosia pochwaliła mi się dzisiaj, że zrobiłyście wymiankę :)))
OdpowiedzUsuńJestem bardzo grzeczna Eluś chociaż z trudem mi to przychodzi:)
UsuńE,tam - wydębiłam i już a pani Małgosi chciałam podziękować za bardzo miłe przyjęcie:)
pozdrawiam, Marlena
Uważaj jak zakładasz nóżkę na pagony wojskowym to mogą oczka w pończochach polecieć od gwiazdek.Ha ha. Zyczę zdrówka.
OdpowiedzUsuńHihihi, dobre a za życzenia dziękuję i pozdrawiam,
UsuńMarlena
Agata- moja córka złamała rączkę;) Dobrze,ze Ty nie złamałaś!Wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że bez złamania się obyło ale o bucikach mogę zapomnieć na razie, w żaden się nie mieszczę:)
UsuńPozdrawiam, Marlena
Oszczędzaj się kochana!!! Nic nie jest tak cenne jak nasze zdrowie. A przy przymusowym siedzeniu-dziergaj:) I wrzucaj na bloga, a my nadal podziwiać będziemy.
OdpowiedzUsuńDziergam, dziergam tylko z pisaniem mam problem, tzn. z nogą na stole, hihi:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję:)
UsuńPozdrawiam!
no to nie pozostaje ci nic innego jak zamiatac drutami:)
OdpowiedzUsuńTylko to mogę robić bezboleśnie Anetko i podziwiać Twoje kwiatuszki - pięknie kwitną:)
UsuńPozdrawiam, Marlena
Oj Marlenko...nóżki dzielne były podczas spacerów górskich,a nie sprostały małemu schodkowi ;(
OdpowiedzUsuńNo to teraz kuruj się grzecznie :) Moc buziaków posyłam :)
No właśnie Uleczko, mały schodek ale zdradliwy, bo to już drugi raz w przeciągu trzech lat:)
UsuńPogadajmy!!!
Buziaczki, Marlena
Dzisiaj??? Bo ja chętnie!!!
UsuńZdróweczka życzę Marlenko:)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Anitko:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
I niby co?? taki malutki tylko jeden a jakie kłopoty :))) życzę szybkiego powrotu do zdrowia .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
W sumie mam trzy schodki ale najwyraźniej o jednym zapomniałam, hihi
UsuńDziękuję i pozdrawiam, Marlena
Przymusowe leżenie - to dopiero jest czas na buszowanie po blogach ;)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :)
M.
Właśnie Marysiu to z buszowaniem mam problem. Nóżka grzecznie leży na ławie i nijak nie mogę sobie usadowić laptopa a jeszcze Kado też chce na kolanka:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
Oj, to rzeczywiście niewesoło ;)
UsuńGłaski dla kici i zdrówka dla Ciebie!
Szybko wracaj do zdrowia :) Niebawem spotkanie :)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę, choćby o kuli ale będę, hihi:)
UsuńPozdrów mamę:)
Marlena
Pozdrawiam i życzę Ci powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam:)
UsuńMarlena
Wracaj szybko do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
Bez szaleństw proszę, noga do góry i szybko wracaj do zdrowia :)))
OdpowiedzUsuńTak jest!!!
UsuńPozdrawiam, Marlena
Szczęście w nieszczęściu , że nie złamana ! Życze szybkiego powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) A gdzie Cię teraz znaleźć można bo wyskakuje mi, że Twojego bloga już nie ma:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
Dobrze, że tylko tak się skończyło! Uff!
OdpowiedzUsuńJuż jest lepiej Aldonko, ale opuchlizna jeszcze trzyma. Nie mam takiego bucika, którego mogłabym włożyć, hihi:)
Usuńpozdrawiam, Marlena
Zdrowiej szybciutko, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Joasiu:)
UsuńPozdrawiam, Marlena