Trochę ochłonęłam a byłam w szoku.
Samochód nam się zapalił w trakcie wyjazdu. Praktycznie jest do kasacji. Szczęście, że nam nic się nie stało.
Szczęście, że to było jeszcze niedaleko domu. Szczęście, że akurat w Poznaniu odbywał się triatlon niedaleko i Policji było pełno. Szczęście, że Policja wezwała Straż Pożarną.
Szczęście, że żyjemy!
Trzeba będzie nowe kupić tylko, że po weselu praktycznie jest to na razie niemożliwe.
Bardzo mi przykro - ale najważniejsze,że wam nic nie jest.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Faktycznie mieliście szczęście w nieszczęściu. Samochodu szkoda ale najważniejsze, że Wam nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
matkoscórkom....dobrze że jesteście cali....
OdpowiedzUsuńTo dobrze,że Wam się nic nie stało.Szkoda autka ale to rzecz nabyta a życie bezcenne.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO matusiu...... na szczęście cali jesteście, a samochód sobie nowy kupicie, jak nie teraz to kiedyś tam, na pewno :)
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu wyszliście z tego cało.
OdpowiedzUsuńDwa tygodnie temu wyjechaliśmy na urlop i po około 50 km najechał na nas Tir z tyłu, auto do naprawy a z wczasów nici :( Nam też nic sie nie stało tylko moja szyja ucierpiała z lekka... 2 tygodnie leki i kołnierz usztywniający i od poniedziałku 10 dni rehabilitacji .... ale żyjemy !!! a auto się naprawia...
O matko z córką, przykro mi. Całe szczęście, że Wam się nic nie stało. A kasę się jakoś zorganizuje, zobaczysz, poukłada się wszystko. Ściskam Was mocno na odległość :*
OdpowiedzUsuńCałe szczęście,że jesteście cali,to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję,dawno temu miałem malucha i też mi się palił ale wtedy to jeszcze go sam naprawiłem, dzisiaj by się pewnie nie dało,dobrze ze jesteście zdrowi i cali,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdrowie i życie najważniejsze. Życzę wszystkiego dobrego i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŁomatkojedyna!!! Bardzo współczuję, faktycznie szczęście w nieszczęściu, ogromnie się cieszę, że nic Wam nie jest :)) Trzymaj się!!
OdpowiedzUsuńDobrze , że wy cali i zdrowi! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze ,że Wam się nic nie stało!!!!!Co tam samochód rzecz nabyta:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie Marlenko bardzo serdecznie:)))
Szczęście, że tak to się skończyło.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wystraszyłam się...Najważniejsze że Jesteście cali i zdrowi...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
uff.. dobrze, że jesteś cała
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro... Ale jakie to szczęście, że Wam się nic nie stało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
najważniejsze, że z Wami wszystko w porządku, a materia no cóż jest potrzebna ale odnawialna więc za jakiś czas będziecie mieć nowe autko.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka z całego serducha
MArlenko najważniejsze, że Wy jesteścia cali a samochódu szkoda ale to tylko rzecz nabyta.
OdpowiedzUsuńSamochód rzecz nabyta a zdrowie tylko jedno. Marlenko całe szczęście ,że wam się nic nie stało :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marlenko tylko Ci z oczu stracić...a tu tyle się dzieje...całe szczęście, że Wam nic się nie stało!!! samochód to trochę żelastwa...
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam:)))
Ale pech :( Bardzo Wam współczuję tych przykrych przeżyć.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jesteście cali i zdrowi!
najważniejsze, że Wam się nic nie stało
OdpowiedzUsuńprzytulaski i buziaki :-)
Dobrze, że z Wami wszystko w porządku!
OdpowiedzUsuńOj dobrze, że z Wami wszystko dobrze!
OdpowiedzUsuń